Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Consulting:
" jeśli chcemy wyrwać się z pułapki średniego dochodu, a mamy na to szansę, to nie kapitał jest problemem, tylko praca, a dokładniej ilość osób, które będą znikały z polskiego rynku pracy i w związku z tym trzeba ich zastąpić.
Luka na tym rynku pracy, w perspektywie do 2050 roku, będzie wynosiła ok 10 mln. Potrzebujemy co najmniej 4,3 mln pracowników z imigracji. Najchętniej w Polsce są widziani pracownicy z Ukrainy. Dynamika w ostatnich latach wskazuje, że ta liczba, która obecnie jest na poziomie - skromnie, ale dość konserwatywnie liczonym - ok. 350 tys osób, pracujących i pochodzących z Ukrainy, może rosnąć do poziomu 4,3 mln."
Wygnali miliony Polaków bezrobociem i głodowymi pensjami na emigracyjną poniewierkę, by ich zastąpić niewolnikami z Ukrainy i z innych jeszcze biedniejszych od Polski państw. Kapitalizm XXI wieku to znacznie bardziej okrutny wariant dziewiętnastowiecznego, bo sto kilkadziesiąt lat temu wyrwano miliony ludzi ze wsi i pognano ich do miasta, a dziś migracje dotyczą narodów, ras, kontynentów.
Pozornie wydaje się, że to procesy naturalne, warunkowane jedynie mechanizmami ekonomii, moim zdaniem jednak mamy do czynienia z inżynierią społeczną w skali globalnej, której ostatecznym celem nie jest wcale ekonomia, a panowanie nad ludźmi. Człowiek wyrwany z tradycyjnej wspólnoty, na którą się składa wspólny język, ziemia, obyczaje, religia, łatwiej poddaje się obróbce, szybciej go można podporządkować. Alienacja sprzyja również demoralizacji i utracie tożsamości. Człowiek wyobcowany przestaje być sobą, traci podmiotowość, zamienia się w bezwolny element globalnej maszynerii, którą sterują cyniczne, zdolne do największych podłości elity. Rodzi się nowa, globalna despotia.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Antczak-Polski-rynek-pracy-potrzebuje-minimum-4-3-mln-imigrantow-7358125.html
Komentarze