Kisiel Kisiel
530
BLOG

Cudowny obraz

Kisiel Kisiel Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 W latach osiemdziesiątych, zaraz po studiach, pracowałem dwa lata w podpoznańskiej szkole. Uczyła tam nauczycielka pochodząca z Kalisza, która pełniła funkcję sekretarza POP PZPR. Ta nominalna komunistka opowiadała ciekawe, zupełnie nieateistyczne historie ze swojego dzieciństwa. Jedna, którą przytoczę dziś - w dzień świętego Józefa, zapadła mi w pamięci.

Rodzina mojej szkolnej znajomej, którą nazwijmy tu Aliną, zamieszkała po wojnie w poniemieckiej kamienicy. W mieszkaniu, które zajęli, został po poprzednich właścicielach olejny, przyczerniały ze starości obraz przedstawiający "świętą rodzinę". Wisiał on nad drzwiami wejściowymi w przedpokoju. Pewnego dnia przed południem przechodząca obok uchylonych drzwi do przedpokoju mama Aliny, dostrzegła zamiast zwykłe panującego tam półmroku niezwykłą jasność. Myśląc, że to Alina zapomniała wyłączyć światło, zawołała ją, ale gdy stanęła w progu, ujrzała, że to nie żarówka, tylko święty obraz umieszczony nad drzwiami wejściowymi płonie niesamowitym, jaskrawym światłem. Trwało to jakieś dwadzieścia sekund, w tym czasie również Alina stanęła za mamą i patrzyła oniemiała na to, co się dzieje. "Wyglądało to, jakby ktoś spawał, albo palił zimne ognie, z obrazu tryskały iskry." - opowiadała po latach Alina. Kiedy ogień zgasł i wrócił mrok, mama z córką włączyły światło i ujrzały rzecz jeszcze bardziej zdumiewającą: stary, sczerniały obraz jaśniał świeżością barw, jakby dopiero co został namalowany, a na podłodze leżały kawałki starej farby.

Kiedy przyszła babcia i usłyszała, co zaszło, padła przed obrazem na kolana i zaczęła bić głową o podłogę tak mocno, że - jak wspominała ze śmiechem Alina - obie z mamą przeraziły się, czy nie zrobi sobie krzywdy. Ojciec z kolei, gdy wrócił z pracy, nie chciał uwierzyć w tę historię. Był przekonany, że ktoś pod jego nieobecność dokonał renowacji obrazu, a one zmyślają. Tylko zaprzyjaźnione z rodziną siostry zakonne przyjęły wszystko z pokorą i wiarą. Zachodziły do nich na modlitwę przed cudownym obrazem i któregoś razu zabrały za zgodą rodziny "świętą rodzinę" do swego klasztoru.

 Co było dalej, nie wiem, pamiętam jednak, że ojciec święty Jan Paweł II nawiedził Kalisz i że poświęcił homilię rodzinie. To w Kaliszu Ojciec Święty przytoczył słowa Matki Teresy z Kalkuty:

"największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się wzajemnie nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest Ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd. (...) Przeraża mnie myśl o tych wszystkich, którzy zabijają własne sumienie, aby móc dokonać aborcji. Po śmierci staniemy twarzą w twarz z Bogiem, Dawcą życia. Kto weźmie odpowiedzialność przed Bogiem za miliony i miliony dzieci, którym nie dano szansy na to, by żyły, kochały i były kochane? (...) Dziecko jest najpiękniejszym darem dla rodziny, dla narodu. Nigdy nie odrzucajmy tego daru Bożego”

http://mateusz.pl/jp99/pp/1997/pp19970604a.htm

 

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo