Kisiel Kisiel
1901
BLOG

Powtórka Smoleńska?

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 26

Dziesiątego lutego 2010 r. pisarka Maria Nurowska opublikowała w Gazecie Wyborczej list otwarty do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W liście tym mogliśmy przeczytać między innymi:

"Pana wypowiedź o tym, że żywi Pan obawę, czy dostanie wizę, aby móc uczestniczyć w uroczystościach 70. rocznicy Mordu Katyńskiego, jest niegodna prezydenta Rzeczypospolitej. Proszę nie sprowadzać tego do waśni politycznej, proszę nie zakłócać spokoju umarłych."

Pisarka dołączyła w ten sposób do nagonki na prezydenta Kaczyńskiego. Uczestników tamtego szczucia i ich plugawe wypowiedzi możecie sobie Państwo przypomnieć za pośrednictwem mojego wpisu "Czeski film w ruskiej ambasadzie" ( http://kisiel.salon24.pl/158940,czeski-film-w-ruskiej-ambasadzie ).

Dziś, po pięciu latach od tamtych tragicznych wydarzeń, zatroskana pisarka Nurowska ponownie daje głos w gazecie Michnika (widać to taka świecka tradycja). Tym razem adresatem listu Nurowskiej jest brat ś.p. Prezydenta Kaczyńskiego.

"Szanowny Panie Prezesie,

Polityczne pielgrzymki do Katynia, głównie przed wyborami, budziły mój sprzeciw, ale przepychanki pomiędzy premierem a prezydentem, kto w 70. rocznicę mordu katyńskiego tam pierwszy poleci, zbulwersowały mnie do tego stopnia, że napisałam list otwarty do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, kończąc słowami:
"Mam wielką prośbę: proszę, aby nie jechał Pan do Katynia, Panie Prezydencie. My wszyscy chcielibyśmy tam być w tym dniu i będziemy w swoich myślach, proszę przyłączyć się do nas".
Teraz proszę Pana, aby zakończył Pan swoją krucjatę przeciwko Platformie Obywatelskiej, partia ta poniosła klęskę, zresztą na własne życzenie, i wygląda to na kopanie leżącego.

My, Pańscy rodacy, normalni ludzie, jesteśmy już zmęczeni tym "podnoszeniem Polski ze zgliszcz". Proszę, aby w swoim niszczycielskim zapale się Pan zatrzymał. Depcząc najwyższe autorytety, wyrządza Pan krzywdę Ojczyźnie, a także sobie, bo za cztery lata Prawo i Sprawiedliwość przegra wybory i, parafrazując słowa poety, "zostanie po nim złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń".

Włączenie się Nurowskiej w kolejną krucjatę środowiska Wyborczej skierowaną przeciwko Prawu i Sprawiedliwości budzi najgorsze obawy i podejrzenia. Czy znów przygotowywana jest prowokacja, która ma zakończyć się tragicznie?


http://wyborcza.pl/1,95892,7544924,Panie_Prezydencie__prosze_nie_jechac_do_Katynia_.html

http://wyborcza.pl/1,95892,19258317,list-otwarty-pisarki-marii-nurowskiej-do-prezesa-kaczynskiego.html

 

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka