Sprawa niby drobna, a jednak znacząca.
Dziwne obyczaje panują na portalu salon24.pl. Umieściłem dziś na stronie think thanku (wiadomo inglisz is cul) nazywającym siebie szumnie "Instytut Wolności" dwa komentarze dotyczące wykładowców tegoż instytutu, a mianowicie na temat Mateusza Morawieckiego i Krzysztofa Kwiatkowskiego, którzy według doniesień prasowych zostali nagrani przez kelnerów. Niestety jakiś popeerelowski troglodyta, czyli cenzor, usunął rzeczone komentarze. Wpisując się po raz pierwszy nie sądziłem, że ktoś z instytutu nazywającego siebie dumnie "Instytutem Wolności" mógłby być przeciwko prawdzie i wolności słowa, toteż nie zarchiwizowałem pierwszego komentarza. Drugi jednak przezornie zachowałem. Oto on:
Mam pytanie. Dlaczego usunęliście Państwo mój komentarz dotyczący nagrywania panów Mateusza Morawieckiego i Krzysztofa Kwiatkowskiego przez kelnerów? Uciekacie się do cenzury? W imię czego?
"Zbigniew Jagiełło – prezes PKO BP, Mateusz Morawiecki – prezes BZ WBK, Krzysztof Kilian – przyjaciel Tuska i przyszły prezes PGE. O chęci przejęcia Banku Pocztowego przez PKO BP."
"Jan Kulczyk, Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. Rozmawiali o interesach Kulczyka na Ukrainie. Kulczyk prosił o pomoc, bo „przypuszczał, że jedna z osób, z którą dawniej współpracował” szkodzi mu w interesach na Ukrainie."
Zastanawiam się, co jest nie tak z moim komentarzem? Napisałem nieprawdę? A może użyłem obraźliwych słów? Może mi to ktoś wyjaśnić?
http://instytutwolnosci.salon24.pl/638669,powstaje-szkola-przywodztwa-instytutu-wolnosci-zapraszamy
Komentarze