Kisiel Kisiel
298
BLOG

Śniegu nie ma...

Kisiel Kisiel Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

ale bałwan zawsze się znajdzie.

http://osiejuk.salon24.pl/623057,stanislaw-baranczak-czlowiek-ktory-zrobil-swoje

 

P.S. Jednak kilka słów dodam. Ponieważ Osiejuk wspomniał o ojcu ś.p. Stanisława Barańczaka, przytoczę taką oto historię: w stanie wojennym mieszkałem przy ulicy Marchlewskiego (dziś Niepodległości) w Poznaniu. To niedaleko ulicy Kościuszki, na której mieszkali kiedyś Barańczakowie. No i tak się złożylo, że kiedy moja maleńka córeczka chorowała, przychodził do nas lekarz z Kościuszki właśnie. Doktor ten, ideowy komunista, ale bardzo przy tym rzetelny lekarz i człowiek, widząc poumieszczane u mnie tu i ówdzie jakieś antykomunistyczne ulotki i książki wydane w podziemiu, nie mógł się powstrzymać od uwag na ten temat, no i któregoś razu trafilo na Barańczaka właśnie. - Zobacz pan, ojciec taki porzundny lekarz, a syn nie wiadomo czemu się wyrodził. - podsumował młodego Barańczaka.

Druga historyjka też z tej samej ulicy. Jakoś chyba na czwartym roku poznańskiej polonistyki miałem praktykę w liceum na Marchlewskiego. Polonistą był tam Nikos Chadzinikolau, poznański poeta, z pochodzenia Grek, a z przekonania komunista. Przygotowałem dla klasy czwartej lekcję o poetach pokolenia 68, czyli o Krynickim, Zagajewskim, Kornhauserze i Barańczaku. Kiedy w ramach konsultacji pokazałem mojemu opiekunowi zdjęcia poetów Nowej Fali wykonane przeze mnie na jakimś spotkaniu, usłyszałem: "zobacz pan, sami Żydzi".

A tu zdjęcie Barańczaka z czasów solidarnościowej wiosny:

image

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości