Kto i dlaczego ustawia Tuska?
Na ten temat padły już następujące odpowiedzi:
- SLD, by wymóc koalicję ze sobą na dogodnych warunkach
- środowisko Komorowskiego, a więc Pałac, WSI, środowiska żydowskie, palikoty
- środowisko Kwaśniewskiego, by przykryć jego kłopoty
- Niemcy/UE, by osłabić Polskę przed nowymi dyrektywami emisji CO2
- Rosja, by osłabić Polskę w związku z konfliktem na Ukrainie
- a może USA, by wyeliminować nielojalny układ władzy w Polsce
- a może środowiska żydowskie za niespełnienie obietnic
- a może ???
Warto w tej sprawie zwrócić uwagę na:
- sytuację wewnętrzną w Platformie
- sytuację w służbach i na to, że trwają prace nad ustawą mającą zmienić układ sił w służbach
- sytuację finansów publicznych w Polsce, na wyeliminowanie Rostowskiego (czyim on był przedstawicielem w rządzie Tuska?)
- komu przekazano nagrania do upublicznienia
Tak, czy owak, miło, że chłopaki się okładają, zawsze ta korzyść dla nas, że się nieco odsłaniają.
P.S. Ponieważ nikt się nie kwapi wskazać sprawców zamieszania (a jest to moim zdaniem kluczowa sprawa - kto i w jakim celu gra taśmami), dodam swoją opinię.
Wiadomo nie od dziś, jaka jest polityczna metoda Tuska - miłość, czyli dintojra. Nie ma w PO Olechowskiego, Gilowskiej, Płażyńskiego, Rokity, Gowina, Palikota i wielu innych. W sumie rozumiem Tuska i wcale nie mam mu za złe, że tłucze swoich. Piszę to bez sarkazmu, to jest ok, o ile ma się pozytywny polityczny cel. Czy Tusk go posiada? Moim zdaniem (a piszę to jako ktoś nieceniący Tuska) wbrew opiniom osób niechętnych Tuskowi szef Platformy, choć dryfując, stara się prowadzić Polskę tak, by nie zatonęła. Czy to jest optymalny cel? Wątpię. Czy skuteczny? Nie sądzę. Tym niemniej uważam, że o to Tuskowi chodzi. Staram się więc rozumieć i oceniać go pozytywnie. Przejdźmy teraz do sedna. Otóż moim zdaniem w Platformie i wokół niej zebrała się szumowina, której celem nie jest żadne, nawet iluzoryczne dobro Polski, a jedynie rozerwanie jej na strzępy. I to właśnie te grupy chcą podporządkować lub wyeliminować sobie Tuska przed kolejnymi wyborami, bowiem wiedzą, że albo oni, albo Tusk. Kim są ci oni, łatwo wskazać, to są ci wszyscy, którzy zostali zepchnięci przez Tuska w ostatnim czasie na ubocze i ci, którzy po 10 kwietnia mieli nadzieję na pełnię niczym nieskrępowanej władzy. Sądzę, że Jarosław Kaczyński postrzega te sprawy podobnie, bowiem mimo wszystkich okropnych zaszłości wykazuje się dużą wstrzemięźliwością w stosunku do Tuska (list do Komorowskiego traktuję jako zagrywkę, która ma Komorowskiego ustawić względem Tuska i kompromitujących nagrań).