Więc jednak doczekał się... lepiej późno, niż wcale...
Jaruzelski przeżywa swoją drugą młodość za sprawą o czterdzieści lat młodszej od niego opiekunki.
" pani Barbara, ma żal do męża o niejaką Małgorzatę W. - ok. 50-letnią opiekunkę chorego, cierpiącego na chłoniaka Wojciecha Jaruzelskiego. - Uważam, że ta pani jest niemoralna i ma problemy z alkoholem. Posuwa się do intymności, podrywa go! Kradnie z naszego domu alkohol. Co dzień przychodzi do męża do szpitala, przynosi mu zupki - wylicza wyraźnie zazdrosna pani Jaruzelska.
- Ona się uczepiła mojego męża, panoszy się wokół niego. Jemu to najwidoczniej odpowiada, ale ja nie chcę, żeby ona była w naszym domu. Jeśli ona będzie w naszym domu, to mnie nie będzie - mówi. - Skoro on znalazł sobie taką opiekunkę, to ja chcę mu zrobić dobrze i zwolnić miejsce - dodaje i zaznacza, że nie odwiedza już męża w szpitalu.
(...)
Kiedy tylko mąż wyjdzie ze szpitala, a ona będzie dalej w naszym domu pracowała, wtedy rozwód będzie bardzo szybko. Z moją mecenas uzgadniamy to wszystko i wystąpimy do sądu - mówi.
I kończy roztrzęsiona: - Nie chcę być już z mężem, taki mąż nie jest mi do niczego potrzebny. Ja potrzebuję partnera, a nie jakiegoś amoroso. Ja romansów nie prowadzę."
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/barbara-jaruzelska-chce-sie-rozwiesc-z-generalem_379612.html
Jaruzelski stara się podobnie jak Putin być trendy, starych towarzyszy uwierać może jednak wyraźne odstępstwo od marksistowsko-leninowskich zasad, no bo, czy to się godzi mieć gosposię?
Wszyscy nazywali go Gigi Miłość
Wszystkie kobiety się w nim zakochiwały
Żona piekarza, która zamykała sklep w każdy wtorek żeby pójść..
Żona notariusza, która była święta i która nigdy wcześniej nie zdradziła męża
I żona pułkownika
żona pułkownika która przestała nosić żałobę, gdyż ten nie lubił czarnego koloru
Wszystkie, mówię wam, nawet ja, ale ja...
Gigi za bardzo kochał swą wolność, aż do dnia w którym...
Zamożna Amerykanka
Dużymi razami "kocham Cie"
Zaproponowała mu wyruszyć aż do Hollywood
Będziesz najpiękniejszym
Z wszystkich Caruso
Wmawiała mu, aż jej brakowało tchu
Oto jesteśmy na dworcu
Z wszystkimi naszymi chusteczkami
Ze ściśniętym sercem, wzruszeni tym wielkim wyjazdem
Jednak byliśmy dumni
Że przekraczał nasze granice
Gigi wyruszał podbić Amerykę
A kiedy przybył
Cała wioska tu była
Miłosny łakomczuch, welurowe oko jak pieszczota
Zawsze zwycięzca, nieraz bez serca
Ale nigdy bez czułości
I tam, przed tłumem, zaśpiewał
Zaza, luna caprese, o sole mio
Gigi, gdy pociąg oddalił się, wróciliśmy wszyscy do siebie
Następnego dnia, wioska nie była już ta sama
Żona piekarza odmówiła zapalenia pieca
Żona notariusza, z rozpaczy wzięła kilku kochanków
A wdowa pułkownika zamknęła żaluzje i zaczęła żałobę po raz drugi
Tak, wioska naprawdę się zmieniła
A ja ...
Przeszły lata
Pięć zim, pięć lat
Powiedziano nam że brak wiadomości to dobra wiadomość
(...)
Gigi...
Czy to Ty stoisz w ciemności
Czekaj, niech Cię zobaczę
Płaczesz
Ty płaczesz Gigi
To nie byłeś Ty
A następnie, następnie zrozumieją
Amerykanów zaprosić do tańca rocka i twista
Mój Gigi myśli że stał się Gigi Americano
Ty jesteś Giuseppe Frabrizio Luca Santini
I jesteś Neapolitańczykiem
(...)
Nadchodzi, Gigi l'Amoroso
Miłosny łakomczuch, oko aksamitne jak pieszczota
Gigi l'Amoroso
Zawsze zwycięzca, czasami bezlitosny,
Lecz nigdy bez czułosci