Kisiel Kisiel
102
BLOG

Porozumienie ponad podziałami, czyli Żydzi dzielą i łączą

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 26

Żydzi znów namieszali, i to jak zwykle nie tylko u siebie, ale i w Polsce.

W salonie24 nastąpił wysyp komentarzy dotyczących najnowszego konfliktu Izrael - Hamas. Co ciekawe polaryzacja poglądów w tej sprawie nie przebiega według tradycyjnej linii lewica - prawica. Na przykład Katarzyna ostro ścięła się z tego powodu z Tomaszem Terlikowskim, z kolei ja - antykomunista radykalny występuję ramię w ramię z kaczkożercami - pacificem i Lemingiem przeciwko tym, którzy krytykują żołnierzy izraelskich broniących swych obywateli. Jeśli jeszcze dodam, że lewak Mireks okłada słowami jak cepem prezydenta Kaczyńskiego za to, że ten nie osłania własną piersią krzywdzonych przez Żydów terrorystów z Hamasu, a bliski mi zazwyczaj Foxx raczył porównać Żydów do żuli, widać, że sprawa żydowska nas dzieli inaczej niż zazwyczaj.

Z czego to wynika? Mogę się tylko domyślać, że dla niektórych katolików ważny jest głos Watykanu w tej sprawie i głos sumienia – bezwzględne nie wojnie. Z kolei lewicowcy mają być może odruch psa Pawłowa, który im każe krytykować wszystko, co związane jest z ekskomunikowanymi przez Moskwę żydowskimi komunistami-rewizjonistami. Ponadto istotna może być sympatia dla wojującego z “krwiożerczymi” kapitalistami (czytaj: finansistami żydowskimi) ludu arabskiego. Ten akurat punkt to styczna skrajnej lewicy i prawicy, jak sądzę.

A co mnie, człowieka prawicy, skłania do opowiedzenia się po stronie Izraelczyków?


 

Zacznę od anegdoty. Miałem przed laty rozmowę z Polakiem posiadającym obywatelstwo austriackie. Polak ów pojechał kiedyś na wycieczkę do Izraela. W Betlejem zaczepił go Arab, oferując się za przewodnika, który, gdy usłyszał, że spotkał “Austryjaka” zrezygnował z wynagrodzenia, mówiąc, że przybysza z kraju Hitlera oprowadzi za darmo. Mój znajomy przepędził oczywiście arabskiego sympatyka nazizmu na cztery wiatry.

I to jest pierwszy punkt mojej niechęci do antyżydowskiej rewolty arabskiej – islamski faszyzm.


 

Inne powody są następujące:


 

  • to terrorystyczne ugrupowania arabskie są stroną agresywną, nieskłonną do ustalenia warunków współistnienia

  • przez lata ugrupowania arabskie szkolone były i wyposażane przez Sowetów (polecam książki i wypowiedzi Wiktora Suworowa i innych dysydentów sowieckich)

  • kulturowo znacznie bliżsi są mi Żydzi; to w Izraelu zachowała się liczna grupa przedwojennej inteligencji polskiej pochodzenia żydowskiego, to tam można spotkać ludzi kochających Polskę i polską kulturę

  • islam i jego “cywilizacja” jest dla mnie nie do zaakceptowania, np. traktowanie kobiet, skrajna nietolerancja wobec innych religii i kultur (bliskie są mi poglądy na temat islamu Oriany Fallaci)


 

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka