W najnowszym numerze stokłosowego Tygodnika Nowego nr 46/980 ukazał się wywiad z jednym z porywaczy księdza Jerzego Popiełuszki.
Oto jego treść:
To nie my zabiliśmy
Jak się teraz należy do Pana zwracać, per Panie Pawle czy Panie Leszku?
- Rodzina używa mojego starego imienia, ale wśród nowych znajomych i w pracy występuję pod nowym imieniem i nazwiskiem.
Ale wyglądu Pan nie zmienił. Dlaczego?
- Nie myślałem o tym. Zresztą, kto mnie zna... Pokazywali mnie ostatni raz w telewizji 23 lata temu, a i to mało dokładnie. Nikt już tego nie pamięta. To było tak dawno... Od tego czasu nikt nigdy mnie publicznie nie pokazywał. A zresztą, od tego czasu postarzałem się znacznie...
Mieszka Pan z rodziną w niewielkim miasteczku znajdującym się na skraju byłego woj. pilskiego. Nikt Pana tu nie kojarzy z osobą zabójcy księdza Jerzego?
- Nie jestem zabójcą. Nikogo nigdy nie zabiłem.
Został Pan skazany, a wyrok był prawomocny.
- Nie byłem skazany za zabójstwo, a za pomoc w zabójstwie.
Pytam, czy nikt Pana tu nie kojarzy z osobą okrutnego esbeka z 1984.
- Nikt. Dwukrotnie zmieniałem nazwisko i imię, a w tym mieście mieszkamy z rodziną od czterech lat. Pracuję, żyję, dorobiłem się wnuka. To tyle.
Przedtem mieszkał Pan w Warszawie i pracował Pan jako Nowak w dziale reklamy redakcji „Życie”. Dopiero gdy jedna z gazet wykryła Pańską przeszłość, „Życie” wywaliło Pana z pracy w ciągu godziny...
- To nie tak. Nigdy nie byłem etatowym pracownikiem „Życia”. Założyłem firmę reklamową i ze wspomnianą redakcją podpisałem stałą umowę na zbieranie i opracowywanie reklam prasowych. Po wyjściu z więzienia nawet mandatem nie zostałem ukarany. Żyję jak przykładny obywatel, tyle że z bagażem okropnych doświadczeń.
Żałuje Pan tego, co Pan zrobił w 1984 roku? Żałuje Pan tego, żeksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany?
- Żałuję przede wszystkim tego, że pracowałem z takimi ludźmi jak Grzegorz Piotrowski. Żałuję, że mu tak zaufałem, że fanatycznie wykonywałem jego polecenia. No i oczywiście bardzo żałuję tego, co zrobiono z księdzem Jerzym.
„Zrobiono”?! Kto? Niewidzialna ręka? Radzieckie KGB? PRL-owska WSW? NRD-owska STASI? Kto?
- Mogę tylko powiedzieć tyle, że nie byłem przy śmierci księdza Popiełuszki i nie przyczyniłem się do niej. Nie byłem przy jego śmierci i wiem też, że nie dokonał tego Piotrowski. Mówię to z calą stanowczością, mimo że go nie cierpię. Ale on był cały czas z nami, nie opuścił nas nawet na minutę. Myśmy nawet siusiać chodzili razem, gdy stawaliśmy w lesie. On nie miał takiej możliwości, aby zabić kapelana. To nie on...
Zatem kto?
- Tego nie wiem.
Trudno w to uwierzyć. Nie wie Pan, czy nie chce Pan powiedzieć?
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
Ale przecież to panowie porwali księdza Jerzego! Temu Pan chyba nie zaprzeczy?!
- Tak, to prawda, ale myśmy zostawili księdza żywego, nawet nie pobitego. Miał, owszem, związane ręce, ale nie był przez nas bity.
To w jakim celu porwaliście Jerzego Popiełuszkę w październiku 1984 roku??
- Założenia były takie, by go nastraszyć, może nakłonić do współpracy, choć w to ostatecznie raczej wątpiliśmy... Nie mieliśmy go bić i nie biliśmy, a już na pewno nie myśleliśmy o zabójstwie!
I co było dalej? Wieźliście go przecież w bagażniku, ze związanymi rękoma! I gdzie go zostawiliście?
- Na szosie między Toruniem a Bydgoszczą. Przez myśl mi wtedy przemknęło, że coś jest nie tak, bo zostawiamy slużbowego fiata w środku lasu lasu, z kluczykami w stacyjce i księdzem w bagażniku, ale Piotrowski tłumaczył, że tak trzeba zrobić i że podejrzenie padnie na przypadkowych złodziei aut. Nikt wtedy nie myślał, że sprawa się wyda, Piotrowski zapewniał, iż „góra” wie o wszystkim, a już na pewno nikt z nas nie brał pod uwagę, że księdzu może stać się coś złego.
I co bylo dalej? Szliście pieszo? Szosą, w środku nocy?
- Tak, szliśmy jakieś 3 km. Piotrowski mówił, że na pewnym parkingu stoi resortowy fiat i że on ma do niego kluczyki. Tak też było. Trudno więc było Grzegorzowi nie wierzyć... Autem tym dotarliśmy z powrotem do stolicy na Rakowiecką, upijając się po drodze. Piliśmy z gwinta. Reszta faktów jest publicznie znana.
Jeździł ktoś za wami? Odnosiliście wrażenie, że jesteście przez kogoś śledzeni?
- Tak, ale Piotrowski mówił, że to nasza obstawa. Wierzyliśmy mu. Czuliśmy się przez to pewniej.
Dlaczego nie powiedział Pan tego wszystkiego na procesie toruńskim w 1985 roku? Przecież otrzymałby Pan znacznie mniejszy wyrok.
- Zakazał tego Piotrowski. Nadal mu ufaliśmy. Powiedział, że nawet jeśli będą wyroki, to i tak nas wypuszczą, awansują i nagrodzą solennie.
No a potem? Już po wyroku? Gdy nikt się o was nie upomniał i nie wypuścił? Dlaczego Pan milczał?
- Potem to już ze strachu. Każdy miał rodzinę, baliśmy się nie tyle o wlasne bezpieczeństwo, ile o nasze rodziny.
Ktoś wam groził, szantażował?
- Można tak powiedzieć.
Kto?
- To już dziś nie ma znaczenia..
Czy ktoś, kto Pana wtedy straszył i szantażował, jeszcze żyje?
- Tak.
Czy są to osoby lub osoba, które były mocodawcami tej zbrodni?
- Pośrednio tak.
Nadal obawia się Pan o swoje bezpieczeństwo i swojej rodziny.
- Tak.
Kto Pana zdaniem przejął po was auto z księdzem Jerzym w bagażniku? Ostatnie rewelacje prasowe mówią, że były to wojskowe służby.
- Tego nie wiem. Powiem tylko jedną rzecz, której nigdy nikomu nie powiedziałem i na tym zakończymy tę rozmowę. Otóż w czasie tego feralnego październikowego wieczoru 1984 roku, gdy ksiądz Jerzy odprawiał ostatnią w swoim życiu mszę św. w Bydgoszczy, Piotrowski do kogoś telefonował z automatu. Słyszałem znaczną część tej rozmowy.
O czym rozmawiał?
- Tego nie powiem. Powiem tylko, że Grzegorz nie mówił po polsku...
A po jakiemu? Po rosyjsku? Po niemiecku?
- Nie powiem. Powiem tylko, że tego dnia to była jego jedyna rozmowa z kimkolwiek oprócz nas... I że było to na 40 minut przed uprowadzeniem przez nas kapelana...
A może jednak ujawni Pan treść tej rozmowy? To by ułatwiło rozwikłanie wielu zagadek związanych z morderstwem ks. Popiełuszki!
- Jeszcze nie teraz. Może kiedyś... Muszę kończyć...
*
Rozmowa odbyła się w Gdańsku, w kawiarni, w niedzielę 2 listopada 2008 roku. Mój rozmówca zakończył ją dość nieoczekiwanie i bardzo nerwowo, wyszedłszy bez pożegnania, w dużym pośpiechu. Stało się tak po tym, jak do kawiarni weszło dwóch dobrze ubranych mężczyzn, z których jeden pobiegł natychmiast za moim gościem, a drugi pozostał, uważnie mi się przypatrując. Tego drugiego mężczyznę ujrzałam ponownie tego samego dnia, w trzy godziny później, na parkingu przed restauracją „Eden” nad jeziorem w Człuchowie. Udawał, że mnie nie widzi. Wysiadł z czarnego BMW z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi, których numery zanotowałam.
Spisała: Magdalena T. Kot
Moje uwagi i pytania do wywiadu z Pękalą
Wnioski i sugestie
-
Wywiad nie ukazał się przypadkowo w tym terminie i w tym czasopiśmie (może to kiedyś rozwinę).
-
Konieczne jest w sytuacji ujawnienia przez uczestników przestępstwa nowych informacji o zbrodni na ks. Popiełuszce wznowienie śledztwa.
-
Należy zweryfikować w toku śledztwa informacje podawane przez Pękalę, np. gdzie porzucono samochód z ks. Popełuszką i gdzie znajdował się parking z drugim samochodem; z jakiego telefonu dzwonił Piotrowski w czasie mszy w Bydgoszczy; czy zeznania Piotrowskiego, Pękali i Chmielewskiego w czasie procesu toruńskiego były spójne i jak się mają do obecnych rewelacji.
-
Podaję kilka linków, moim zdaniem istotny jest wątek pojawiania się Pękali i Piotrowskiego na Rzeszowszczyźnie po 1985 r., ponieważ ludzie stamtąd rządzą do dziś na północy dawnego województwa pilskiego, gdzie ponoć mieszka obecnie Leszek Pękala.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20081107/REGION00/737803559
http://nasza-klasa.pl/profile/6128377/gallery/6
http://niepoprawni.pl/blog/164/trzeba-przypominac-o-mozliwym-zwiazku-smierci-kspopieluszki-z-bolkiem
z;kim;przestawal;edward;mazur,104,0,197224.html
http://www.efakt.pl/politycy/artykul.asp?artykul=37500
http://wyborcza.pl/1,76842,5846326,Morderca_ksiedza_Popieluszki_triumfuje.html
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/55575,zabojstwo-ks-popieluszki-piotrowski-boi-sie-zemsty,id,t.html
http://www.pardon.pl/artykul/6705/popieluszko_to_klecha_ktory_judzil_ludzi_kto_to_mowi
http://www.kurierlubelski.pl/module-dzial-viewpub-tid-9-pid-62695.html
http://www.tvn24.pl/0,1569519,0,1,jak-naprawde-zginal-ks-popieluszko,wiadomosc.html
http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/38/kto-zabil.html
http://www.wprost.pl/ar/?O=69199
http://www.asme.pl/1098058300,35927,.shtml
http://kresy24.pl/pressReviewShow/review_id/1534/